Senat USA, facebook i żandermeria w RP – czy mają ze sobą coś wspólnego?
Moim zdaniem tak, i zaraz powiem Wam dlaczego.
Minęła już pewna chwila od przesłuchań w Senacie USA, gdzie w dniu 31 stycznia 2024 odbyło się przesłuchanie osób odpowiedzialnych za zarządzanie największymi portalami społecznościowymi. Przed senatorami stanęli Mark Zuckeberg (Meta – Facebook i Instagram), Linda Yaccarino (X, dawniej Twitter), Evan Spiegel (SNAP), Shou Zi Chew (TikTok) oraz Jason Citron (Discord). Transmisja z tych przesłuchań pokazuje jedno – amerykańska demokracja jest jedną z młodszych na świecie, jednak swoje zadania (przynajmniej w świetle kamer) realizuje pokazowo – wręcz użyłbym tu określenia 'z siłą spokoju’ (szczególnie w odniesieniu do senatora Richard’a Blumenthal’a). Chwila minęła, więc kilka słów komentarza ode mnie.
Ważne nazwiska, poważne oskarżenia, na sali panuje jednak spokój, porządek i opanowanie. Padają pytania, odpowiedzi, wskazywane są fakty, liczby, maile, konkretne sytuacje. Asystenci senatorów działają sprawnie zmieniając tablice, 'ogarniają’ zaplecze swoich szefów. W tym samym czasie możemy obejrzeć polski sejm i komisję sejmową dotyczącą tzw. 'wyborów kopertowych’. Pełna dezynwoltura przesłuchiwanych, brak szacunku dla komisji i widzów, fakty w analizowanej sprawie okazują się najmniej ważne. Dla mnie to smutny obraz kraju, który szczyci się najstarszą konstytucją w Europie. Żeby nie było tak pięknie w tych Stanach – Zuckerberg owszem, wyraził ubolewanie, ale wyznał jednocześnie, że umywa się od odpowiedzialności za przestępstwa, które popełniane są przy użyciu jego platformy (czyli jednak też senatorowie mogą zostać … potraktowani z góry).
Ale wróćmy do facebook’a. Oskarżenia dot. ignorowania informacji dot. złego wpływu na nieletnich użytkowników portalu pojawiały się od dawna. Głośniej i częściej zaczęto o tym mówić w 2021 roku po informacjach od sygnalistki Frances Haugen, ale oczywiście nie ona jedna o tym mówiła. Nad skutkami uzależnień od internetu, a w szczególności od social mediów prowadzi się badania od lat (np.: NCBI 2021 /National Center for Biotechnology Information/, NCBI 2023) i wynik jest jeden – to uzależnia, może nas nawet popychać do samobójstw.
Wspomniany wcześniej senator Richard Blumenthal założył fałszywe konto na tym portalu podszywając się pod 13-letnią dziewczynę. Następnie zaczął obserwować kilka częściej pojawiających się kont z treściami dotyczącymi diet i ćwiczeń fizycznych. W rezultacie po 24 godzinach otrzymał sugestię obserwowania kont promujących ekstremalne diety i zaburzenia żywienia. Duże śledztwo w sprawie udostępniania przez facebook niewłaściwych treści nieletnim użytkownikom prowadził stan Nowy Meksyk, podobny brak ochrony nieletnich potwierdziło badanie przeprowadzonego przez Fundację Panoptykon we współpracy z dr. Piotrem Sapieżyńskim z Uniwersytetu Northeastern w Bostonie.
A jak się ma fb w Polsce? Chyba całkiem nieźle, na razie więcej dyskusji jest chyba o TikTok, a z Meta sprawa przycichła. Ale gdyby ktoś chciał zgłosić naruszenie (może zostać sygnalistą?), to może że się okazać, że to on stanowi zagrożenie. Niedawno taką historię opisał Piotr Konieczny na stronach niebezpiecznik.pl.
A jak się ma fb w Polsce? Chyba całkiem nieźle, na razie więcej dyskusji jest chyba o TikTok, a z Meta sprawa przycichła. Ale gdyby ktoś chciał zgłosić naruszenie (może zostać sygnalistą?), to może że się okazać, że to on stanowi zagrożenie. Niedawno taką historię opisał Piotr Konieczny na stronach niebezpiecznik.pl. Piotr zgłosił fałszywy sklep, po czym sam został zablokowany za 'promowanie niebezpiecznych organizacji’. Tu zahaczamy o temat nie tylko zgłoszeń naruszeń, ale również kwestii funkcjonowania moderatorów na takich platformach, których w zasadzie nie ma …
Ostatecznie profil Piotra przywrócono, a dyskusja pod Jego postem wskazuje, że taki proces na fb to normalna rzecz. Jak sam Piotr pyta w tekście – jak długo będziemy się na taką normalność zgadzać?
A co z tą żandarmerią? Wróćmy do początku – co według mnie te trzy sprawy (Senat USA, fb i żandarmeria) maja wspólnego? Sygnalistów, sposób i formę zgłaszania naruszeń. Na stronach onet.pl mogliśmy czytać historię zgłoszeń dot. mobingu i działań (w większości bezprawnych), jakie żandarmeria wykonywała, aby się chronić. Siebie, a nie sygnalistę. Dowództwo nad Żandarmerią Wojskową ostatecznie zmieniono, ale jest to raczej wpływa porządków nowego ministerstwa, a nie kwestii reakcji na naruszenia, jakich się ta służba dopuściła.
Wszystko to pokazuje, że los sygnalistów nie jest łatwy. Niestety w polskiej rzeczywistości bardzo często są osobami podwójnie poszkodowanymi – jako ofiara zgłaszanego procederu, i potem jako sygnalista. Może kolejne podejście do projektu ustawy (i tak już bardzo spóźnionej) coś zmieni w naszej sytuacji prawnej? Bo na zmianę naszej percepcji takich zgłoszeń sama ustawa nie wystarczy – tu musimy popracować nad tym wszyscy.
Każdy z tych tematów dotyczy prawa, cyberbezpieczeństwa, ochrony danych, zdrowia psychicznego i fizycznego. Wkraczamy w erę cyfryzacji bardzo wielkimi krokami, nie możemy sobie pozwolić na 'odpuszczanie’ takich tematów.
Grzegorz Pająk
How useful was this post?
Click on a star to rate it!
Average rating 0 / 5. Vote count: 0
No votes so far! Be the first to rate this post.
We are sorry that this post was not useful for you!
Let us improve this post!
Tell us how we can improve this post?